Popularność kredytów we frankach szwajcarskich w Polsce, szczególnie pod koniec XX wieku oraz na początku XXI wieku, była efektem splotu różnych czynników. W tym czasie były one udzielane znacznie częściej niż kredyty w złotym i można było uzyskać je na 100% i więcej wartości nieruchomości – bez wkładu własnego. Co stało za powodzeniem tych kredytów walutowych? Dlaczego kredyt we frankach był tańszy?

Co sprawiło, że kredyt we frankach był tani?

Kredyty frankowe były niegdyś najpopularniejszymi kredytami w Polsce. Szacuje się, że łącznie banki udzieliły 800-900 tys. kredytów w tej walucie. Dlaczego oferta ta cieszyła się tak dużym powodzeniem wśród Polaków? Zadecydowało o tym kilka kwestii:

Niższe stopy procentowe

W okresie popularności kredytów we frankach szwajcarskich ich oprocentowanie było niższe niż kredytów złotowych. Niższe oprocentowanie kredytu to w końcu niższe koszty dla kredytobiorcy.

Niska stopa procentowa LIBOR używana w Szwajcarii była bardziej atrakcyjna od stopy WIBOR stosowanej dla kredytów złotowych. To sprawiło, że kredyty hipoteczne we franku szwajcarskim stały się alternatywą dla kredytobiorców, którzy chcieli zmniejszyć swoje miesięczne raty.

Stabilność szwajcarskiej waluty

Frank szwajcarski przez długi czas był walutą znaną ze swojej stabilności. Kredytobiorcy mieli poczucie, że wybór kredytu we frankach szwajcarskich zapewni im większe bezpieczeństwo, potencjalnie chroniąc ich przed problemami finansowymi.

Przez długi czas kursy wymiany franka szwajcarskiego na polskiego złotego były bardzo opłacalne, co wpłynęło na popularność pożyczania pieniędzy we frankach. Z drugiej strony sprawiło to, że kredytobiorcy skupiali się na krótkoterminowych korzyściach, nie biorąc pod uwagę potencjalnego ryzyka. Niestety, wkrótce rzeczywistość zweryfikowała te przekonania.

Niski kurs franka szwajcarskiego

Przez długi czas za 1 franka szwajcarskiego trzeba było zapłacić około 2-2,2 złotego. W 2008 roku kurs spadł nawet poniżej 2 złotych. Przewidywano, że dojdzie on nawet do 1,8 zł. To właśnie wtedy udzielono największą liczbę kredytów frankowych.

Niestety, w kolejnych latach kurs złotego znacznie się osłabił, co spowodowało podwyższenie kursu franka. Aktualnie wynosi on ponad 4,6 złotych. Jak nietrudno obliczyć, to ponad dwukrotnie więcej niż kurs na początku XXI wieku. Jak prognozują eksperci, kurs franka prawdopodobnie nie wróci już do tak niskiego poziomu, jak przed laty.

Większa zdolność kredytowa

Ceny nieruchomości nie są niskie, zwłaszcza w dużych miastach. Aby zapożyczyć się na kupno albo budowę własnego domu czy na mieszkanie, trzeba mieć sporą zdolność kredytową. Składają się na nią głównie osiągane dochody, ale też wydatki czy liczba członków rodziny.

W przypadku kredytów we frankach szwajcarskich zdolność ta była znacznie wyższa niż w przypadku kredytów złotówkowych. Dochodziło wręcz do sytuacji, gdy bank odmawiał klientowi finansowania w złotym, natomiast przyznawał mu kredyt we frankach. To również przełożyło się na dużą popularność kredytów we franku.

Zachęty banków

Wiele osób do dzisiaj pamięta nachalne reklamy banków dotyczące zaciągania kredytów we franku szwajcarskim. Instytucje te prezentowały je jako sposób na nowe życie oraz realizację marzeń, ale jednocześnie nie informowały one swoich klientów o potencjalnych zagrożeniach wynikających z wahań kursów walut.

Dodatkowo banki ochoczo przyznawały kredyty na 100% wartości nieruchomości, a nawet ponad 100% jej wartości. Brak wymogu posiadania wkładu własnego sprawił, że z ofert tych korzystało tak wiele osób.

Niska świadomość ekonomiczna

Na koniec warto jeszcze wspomnieć o niskiej świadomości ekonomicznej niektórych kredytobiorców, którzy nie byli świadomi tego, z czym wiąże się zaciągnięcie kredytu walutowego. Wówczas kredyty tego typu były stosunkowo nowe na polskim rynku i wiele osób nie wiedziało, z czym wiąże się ich uzyskanie.

Nie prowadzono również żadnych akcji informacyjnych, a większość ekspertów i polityków pozytywnie wypowiadało się na temat finansowania w CHF.

Dlaczego sytuacja frankowiczów uległa diametralnej zmianie?

Początkowa korzystna sytuacja frankowiczów uległa jednak radykalnej zmianie i stała się zalążkiem wielu ludzkich dramatów. Co do niej doprowadziło?

Pierwsze problemy zwiastowały wahania kursu franka, które rozpoczęły się w 2008 roku. Było to echo globalnego kryzysu finansowego, który zaczął się w Stanach Zjednoczonych.

Następnie, w styczniu 2015 roku, Narodowy Bank Szwajcarii (SNB) zrezygnował ze sztywnego powiązania kursu walutowego franka z euro. Dzień ten okrzyknięto Czarnym Czwartkiem. Decyzja SNB doprowadziła do znacznej i szybkiej podwyżki kursu franka szwajcarskiego wobec innych walut, w tym polskiego złotego. W rezultacie kredytobiorcy posiadający kredyty we franku odnotowali znaczny wzrost wysokości rat, co wielu z nich doprowadziło do trudności finansowych.

Na skomplikowaną sytuację polskich frankowiczów nałożył się jeszcze jeden problem – klauzule abuzywne w umowach kredytowych. Szczególnym wyzwaniem stała się jedna z nich, a dokładnie klauzula indeksacyjna. Według niej banki przyznały sobie prawo do jednostronnego ustalania kursów walut, zgodnie z którymi odbywało się przeliczenie i spłata rat. Zasadność tej klauzuli została zakwestionowana przez sądy krajowe i TSUE, otwierając frankowiczom drogę do unieważnienia albo odfrankowienia kredytu. W tym celu konieczne jest wytoczenie sprawy sądowej bankowi i uzyskanie korzystnego wyroku sądowego. Statystyki wskazują, że w przeważającej większości przypadków, nawet ponad 90%, frankowicze wygrywają z bankami.

Szacuje się, że swoje kredyty frankowe nadal spłaca ponad 300 tys. frankowiczów. Mogą oni wciąż wystąpić przeciwko bankom, aby zawalczyć o swoje prawa i pozbyć się ciężaru związanego ze spłatą kredytu w CHF. Przed podjęciem decyzji warto skonsultować się z doświadczoną kancelarią frankową, która przeanalizuje umowę i doradzi, jakie podejście będzie najkorzystniejsze.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj